2004.03.20-21 - 'Psiejsko-czarodziejsko' i wystawy w Ostrawie oraz Katowicach (PL)
Margo
Najpierw zacznę od tego, że pogoda zdecydowanie nie dopisała. Padał deszcz, wiał wiatr i było zimno i niestety niektóre konkurencje nie mogły sie przez to odbyć. Dla wyjaśnienia dodam, że niektórzy "zawody" potraktowali w sensie bardzo dosłownym, tym czasem miał być to pokaz dla ludzi, którzy zielonego pojęcia nie mają o tym co można z psem robić. I na takie coś należało się bardziej nastawić.
Co się odbyło. Odbyły się oczywiście próby uciągu. Nie bardzo można było pokazać uciąg wózka, bo podłoże było zbyt miękkie po deszczu, ale chłopcy dzielnie stawili czoła tym trudnościom i postanowili pokazać jak psy ciągną........samochód. Widzowie byli zachwyceni. A wózek zamiast z wielkim ciężarem był załadowany po prostu dziećmi, ku ich uciesze. Mieliśmy okazję zobaczyć też przeciąganie liny przez pit bulle. Nadto mogliśmy podziwiać charty w biegu. Odbył się bowiem pokaz pogoni za zającem (sztucznym oczywiście). Widzowie obejrzeli pokaz różnych ras psów wraz ich z omówieniem przez organizatorkę. Było więc ogólnie o rasie, o charakterze, o tym, do czego taki pies służy lub służył. Wśród przybyłych przedstawicieli ras były między innymi takie psy jak owczarek szwajcarski, owczarek francuski briard, labrador, pit bull, pekińczyk, czechosłowacki wilczak, alaskan malamute, huskie, chart polski, chart rosyjski borzoj, chart afgański, chart angielski greyhound, rhodesian ridgeback, jamnik szorstkowłosy. Oczywiście prowadząca nie zapomniała również o kundelkach i także poświęciła im parę słów, żeby pokazać, że takim pieskom również należy się szacunek, zainteresowanie i miłość. Mogliśmy wysłuchać porad policjantów, którzy opowiadali jak skutecznie bronić się przed atakiem psa wraz z zademonstrowaniem pozycji na tzw. żółwia. Wysłychaliśmy również opowiadań pana leśniczego o lesie, jego ochronie i pracy nad jego odbudową. Całą imprezę zaszczycił swoją obecnością pan burmistrz, który ufundował nagrody dla dzieci, które dzielnie stawiły czoło pytaniom konkursowym. Pomimo tego, że ze względu na pogodę impreza zaczęła się z opóźnieniem, a nadto nie odbył się pokaz coursingu chartów oraz pokaz obedience cała impreza miała ciepły, miły i wyjątkowy charakter, a publiczność i zaproszeni goście stworzyli razem niepowtarzalną atmosferę. Wygląda na to, że była to pierwsza tego typu impreza, ale prawdopodobnie nie ostatnia.
Ela
Po południu wielu uczestników przeniosło się do Zamku Halli (to dobra nazwa biorąc pod uwagę ilość osób i psów, które pomieścił) - psy biegały po podwórku, a ludzie czyścili w domu lodówki i zamrażalki, o butelkach nawet nie wspomnę: pan domu, czyli Adrian przygotowywał jedzenie przez 4 godziny, aby wszystkich nakarmić... A kucharz z niego doskonały! Obecnie ich dom wygląda jak po przejściu szarańczy, bo nie zostało chyba już nic...
Całe spotkanie było wspaniałe - zarówno dla psów, które mogły bawić się do woli, jak i dwunogów, bo można było spotkać nie tylko "czeweczkarzy", ale i właścicieli psów innych ras, których dotąd znaliśmy wyłącznie przez internet.
Mam nadzieję, że Joanna i Adrian mimo całego zmęczenia i pracy związanej z organizacją za rok postanowią zrobić drugie wydanie "Psiejsko czarodziejsko"...
Następnego dnia, w niedzielę, nie spieszyliśmy się zbytnio - nie było do czego, bo nasza rasa wchodziła na ring dopiero o 11:20. Wilczaków było niewiele mniej niż widuje się w Czechach - 10 psów. Oceny dokonał pan Janusz Opara. Ostatecznie najbardziej spodobały mu się Max z Litavské kotliny (CWC, CACIB, Najlepszy Pies w Rasie) i Andariel Wolf z Peronówki (CWC, CACIB, Najlepsza Suka w Rasie). W wyborze Zwyciężcy Rasy postawił jednak na młodzież i tytuł ten przyznał Harremu Kollárov dvor. Ostatecznie nikt nie miał powodów do narzekań. No chyba tylko suczki z klasy pośredniej - Merry Bell nie dosyć, że zakończyła z oceną "bardzo dobrą", ale jeszcze na trzecim miejscu (musieliśmy jej poprawiać humor suszonymi uszami). Może to zaskakujący wynik, ale nie dla nas: Jolly też jedyną w życiu ocenę "bardzo dobrą" dostała na polskiej wystawie.... Dowartościowywać będziemy się już za dwa tygodnie, na kolejnej wystawie psów...
Po ogromnych zakupach (karmy starczy pewnie na 2 miesiące) ruszyliśmy do auta, a następnie ponownie do "Zamku". Tam czekała już część uczestników spotkania, którzy ocenę na ringach pokończyli wcześniej. Po krótkiej pogawędce i poczęstunku, po dłuższym pożegnaniu udaliśmy się do domu - przed nami długa trasa po nieciekawych drogach. Ale jeśli tylko dostaniemy zaproszenie, pojawimy się na Zamku Halli ponownie za rok.
Margo
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 2275 odsłon
Odpowiedzi