2001.07.01 - Brno (CZ) + Kraków (PL)

...czyli "krótki" opis naszego weekendu.

Wystawa w Brnie odbyła się standardowo na terenie tamtejszych targów. Ringi rozmieszczono na uliczkach, więc psy nie prezentowały się najlepiej na betonie. Część ras sędziowana była w halach - oni mieli chłodno, ale dosyć ciemno. Ale to wszystie "minusy". Ringi były duże, częściowo zacienione, sędziowanie przebiegało sprawnie. Bardzo dużo stoisk ze sprzętem różnego rodzaju - takiej ilości nie widziałam jeszcze nigdzie u nas : kupić można było wszystko, czego tylko dusza zapragnie. W jednej z hal prezentowano karmy: stawiło się więcej producentów niż na naszej europejskiej. Zaprezentowały się też prawie wszystkie czeskie wydawnictwa, wiele czasopism rozdawano za darmo. Pedigree zafundowało nagrody dla wystawiających - na drodze losowania rozdano masę 'reklamówek": czapek, koszulek, parasoli oraz trzy nagrody główne: aparat fotograficzny, magnetofon oraz telewizor. Była z tym super zabawa

Wilczaki też wyjątkowo dopisały - zjawiło się 15 sztuk. Wreszcie coś dla nas Sędziował, znany już chyba z polskich ringów, V.Mojzis, który zaliczany jest do tych, którzy "się znają". Bolo przegrał z czeskim championem i dostał res.CACIB i res.CAC.


Bolton Eden severu

Jolly dostała CAJCa, więc Młodzieżowy Championat Czech mamy już w kieszeni (brakuje jej już tylko jednego CAJCa lub CAC, na zdobycie którego ma 10 miesięcy, a to "není problém" )


Jolly z Molu Es

Na zakończenie w konkursie par, których stawiło się 15, wybieranych przez słowackiego sędziego, dostaliśmy trzecie miejsce i piękny puchar

Następnego dnia zameldowaliśmy się w Krakowie. Droga przebiegła bez problemu, dojazd był świetnie oznaczony, parkowanie i wejście przebiegło sprawnie. Pogoda dopisała: było straszliwie gorąco. Przy ringach prawie nie szło wytrzymać. A szkoda, bo sędziowała masa zagranicznych sędziów, którzy bardzo przykładali się do swojej pracy. Rezultatem były też całkowicie inne lokaty, niż te do których się przyzwyczailiśmy. Szczególnie na finałach były widoczne zmiany w stawkach.

Oceniał nas Jan Nesvadba ze Szwajcarii. Początkowo zastanawialiśmy się jak to będzie, ale zaraz po wejściu na ringu okazało się, że sędzia nie tylko mówi po czesku, ale i sędziuje jak czeski sędzia. Dokładnie też tłumaczył swoje decyzje. Miło byłoby częściej gościc go na naszych ringach.... Tym bardziej, że zwracał uwage nie tylko na budowe, ale także na ruch i ..charakter. Dodatkowo Jolly załapała się na 'miarkę' (sprawdzanie wysokości w kłębie). Sędziowanie skończyło się w samą pore - tuż przed długo oczekiwanym deszczem. Do tego czasu wszyscy zdążyli schronić się w sali przy ringu głównym.


Jolly z Molu Es

Na finałach kolejne niespodzianki. Na BISie angielski sędzia zdyskwalifikował BOGa drugiej grupy, bo odsunął się przy "obmacywaniu". Cóż - co kraj to obyczaj... Generalnie Kraków potwierdził, że warto go odwiedzić.

Odpowiedzi