2005.04.30 - Wystawa w Łodzi (PL)

Wystawa w Łodzi już za nami, ale nie było czasu zrobić małego podsumowania. Pogoda oczywiście dopisała - to nie dziwi, bo łódzki oddział od dawna daje łapówki "górze", ktora czuwa, aby akurat z tym było OK.

Wilczaki - stawka OK, choć zapowiadała się większa, ale Daniela zmuszono do pracy przy ringach; Daivę do pracy na ringu; Cheitana wycieli, bo nie starczyło dla niego klasy (za młody); Garo sam się załatwił w ramach protestu (przeciął łape), a Irris ściemniała, że niby chce mieć szczeniaki. Następnym razem już Wam nie odpuścimy!


Daphne Malý Bysterec, Camio & Balrog z Peronówki, Jolly z Molu es, Alistair Wolf z Peronówki & Kirk Kroy Eden severu

Ostatecznie stawka ustanowiła się więc na 5 sztuk. Sporo wtopiliśmy w psach, bo były tylko dwa...i na dodatek w jednej klasie. Z porównania zwycięsko wyszedł Balrog otrzymując CWC, CACIB i tytuł Najlepszy Pies w Rasie.


Balrog z Peronówki & Kirk Kory Eden severu

Suczki poustawiały się już równomiernie. Sędziować miał sędzia z Argentyny, ale niestety nie doleciał. Padło na sędziego z Czech - Otakar Vondrouša, więc nie było zaskoczeń, niespodzianek i adrenaliny, bo wilczaki sędziował nie raz i nie było obaw, że nie będzie wiedział jak powinien wyglądać wilczak. Oprócz tego sędziowanie dodatkowo prowadziła Daiva. Zabonusowała u sędziego już na początku, bo zamiast podejść do tej rasy z dużą dawką niepewności i strachu (bo to przecież bestie rzucające się na biednych sędziów) sama zabrała się za sprawdzanie zębów i budowy ciała. Szybko, sprawnie i niedługo potem było już po wszystkim....

Alistair - rodzynek w swojej klasie, więc: CWC, res. CACIB


Alistair Wolf z Peronówki

Po porównaniu w klasie suczek, a potem z najlepszym psem wygrała Jolly... CWC, CACIB, Najlepsza Suka w Rasie, Zwyciężca Rasy (BOB).

Ponieważ był czas, aby spokojnie usiąść i porozmawiać, więc mogłam wreszcie na własnie oczy poznać Daphne Malý Bysterec. Strasznie miła z niej suczka, ale inne psy jej zbytnio nie interesowały - pochłaniało ją pilnowanie, aby jej się rodzinka nie rozchodziła... No i ponownie spotkaliśmy Varga (Kirk Kroya Eden severu) - przez zimę podrósł, wydoroślał - nawet Jolka to zauważyła: wcześniej traktowała go jak szczeniaka, a teraz (mało delikatnie) kokietowała...


Camio z Peronówki

Do domu wróciliśmy obładowani pucharami, bo puchar dawano za Najlepszego Psa i Najlepszą Sukę w Rasie, za Zwycięstwo Rasy, no a jeszcze dodatkowo pani Jadwiga Niciewicz ufundowała przepiękny puchar dla Najlepszego Wilczaka. Dobrze, że auto duże to się wszystkie pomieściły...

W sumie szkoda tylko, że wszystko się pokreciło i poplątało i nie bylo czasu, aby sobie posiedzieć na spokojnie po wystawie (ew. przed wystawą). Ale następnym razem to nadrobimy, prawda?

Odpowiedzi